Wszystkiego najlepszego i wspaniałych świąt !!
sobota, 24 grudnia 2011
czwartek, 13 października 2011
Obuwię inne niż te dzisiejsze.
Wypada poruszyć temat obuwia wśród współczesnych rekonstruktorów. Często obuwie rekonstruowane przez odtwórców jest wykonane z jednego kawałka bez żadnej analizy rekonstruowanego obuwia i szeroko dostępnego materiału archeologicznego.
Prawdopodobnie wynika to ze współczesnego podejścia do tworzenia obuwia przez szewców, czyli tworzenie butów z jednego kawałka.
Chciałbym, więc zainteresować wszystkim szyciem butów z kilku zszywanych ze sobą kawałków, jako prostsze i bardziej ekonomiczne podejście do tworzenia butów.
Sam pomysł wynika różnych przykładów znalezisk archeologicznych znajdowanych na terenie Europy. Takie obuwie było wykonywane z paru kawałków zszywanych ze sobą tworzących wspólnie cholewę. Przez analizę znalezisk i rekonstrukcję mojego obuwia udało mi się wyciągnąć takie o to wnioski:
-Większość obuwia była tworzona z paru kawałków skóry zszywanej razem.
-Ekonomiczne wykorzystanie materiału.
-Łatwiejsze dopasowanie obuwia do stopy przez wykorzystywanie tzw. "klinu" dopasowującego cholewę do stopy.
O to kilka przykładów obuwia wykonanego z kilku kawałków.
Dlatego zachęcam wszystkich, buty z kilku kawałków mogą być dużym ułatwieniem dla młodych i mało doświadczonych twórców obuwia, taki sposób szycia umożliwi zawsze prowadzenie poprawki w cholewie niezależnie od tego na jakim jest się poziomie w tworzeniu obuwia.
Prawdopodobnie wynika to ze współczesnego podejścia do tworzenia obuwia przez szewców, czyli tworzenie butów z jednego kawałka.
Chciałbym, więc zainteresować wszystkim szyciem butów z kilku zszywanych ze sobą kawałków, jako prostsze i bardziej ekonomiczne podejście do tworzenia butów.
Sam pomysł wynika różnych przykładów znalezisk archeologicznych znajdowanych na terenie Europy. Takie obuwie było wykonywane z paru kawałków zszywanych ze sobą tworzących wspólnie cholewę. Przez analizę znalezisk i rekonstrukcję mojego obuwia udało mi się wyciągnąć takie o to wnioski:
-Większość obuwia była tworzona z paru kawałków skóry zszywanej razem.
-Ekonomiczne wykorzystanie materiału.
-Łatwiejsze dopasowanie obuwia do stopy przez wykorzystywanie tzw. "klinu" dopasowującego cholewę do stopy.
O to kilka przykładów obuwia wykonanego z kilku kawałków.
Dlatego zachęcam wszystkich, buty z kilku kawałków mogą być dużym ułatwieniem dla młodych i mało doświadczonych twórców obuwia, taki sposób szycia umożliwi zawsze prowadzenie poprawki w cholewie niezależnie od tego na jakim jest się poziomie w tworzeniu obuwia.
sobota, 1 października 2011
Przeszywka pod pancerz na dublet ?
Pewnie to co napiszę sprawi ze ludzie z widłami i pochodniami będą ganiać za mną pod blokiem.
Chodzi o temat przeszywek z okresu późnego średniowiecza. Wiadomo że w okresie późnego średniowiecza używano przeszywek, arming dubletów i może nawet samych dubletów.
O to kilka przykładów:
Jednak ostatnio zauważyłem na niektórych nagrobkach i ilustracjach pewien rodzaj pikowanego stroju, który dał mi trochę do myślenia:
Co sądzicie o tej teorii, czekam na komentarze.
Chodzi o temat przeszywek z okresu późnego średniowiecza. Wiadomo że w okresie późnego średniowiecza używano przeszywek, arming dubletów i może nawet samych dubletów.
O to kilka przykładów:
Jednak ostatnio zauważyłem na niektórych nagrobkach i ilustracjach pewien rodzaj pikowanego stroju, który dał mi trochę do myślenia:
Wygląda to jak pewien rodzaj zwykłej przeszywki, jednak wczoraj podczas wieczornej rozmowy z Amorem udało mi się znaleźć coś takiego:
Doszedłem więc do pewnych wniosków, pewnie dla niektórych heretycznych jednak według mnie niezaprzeczalnie możemy zauważyć pewien rodzaj pikowanej kamizelki zakładanej pod pancerz na dublet/arming dublet w celu pewnego wytłumienia przed ciosami podobnych jak na filmiku:Co sądzicie o tej teorii, czekam na komentarze.
Przykład archeologiczny podobnej kamizelki:
https://picasaweb.google.com/115962623729091930300/zREzsF
https://picasaweb.google.com/115962623729091930300/zREzsF
czwartek, 29 września 2011
ODSIECZ, czyli pierwsza wyprawa "Projektu Bellum Iustum"
Mam przyjemność ogłosić o pierwszej imprezie projektu BI.
"... roku pańskiego 1455 Kapituła katedry Fromborskiej zdecydowała opuścić szeregi Związku Pruskiego i postanowiła wesprzeć w czasie wojny sprawę Zakonu. W obawie przed oddziałami Gdańskimi i Czeskimi zaciężnymi Skalskiego, prośmy ciebie wielki mistrzu zakonu Krzyżackiego o pomoc wszystkich twoich okolicznych oddziałów do wysłania zbrojnego wsparcia do Fromborka...."
Serdecznie zapraszamy na pierwszą zainicjowaną przez członków projektu "Bellum Iustum" pieszą wyprawę z Elbląga do Fromborka po wybrzeżu Zalewu wiślanego.
Trasa to ok. 40km rozłożona na 2 dni. W Sobotę rano wyruszamy z Elbląga i idziemy w kierunku Fromborka. Po całodziennym marszu na noc zatrzymujemy się w okolicy miasteczka Tolkmicko . Drugiego dnia ruszamy już do Fromborka, który jest celem i końcem wyprawy.
Konkretna data wyprawy nie została jeszcze ustalona, gdyż zależy od najlepszego dopasowania terminu do ilości uczestników. O to 3 propozycje, z których wybrana zostanie ta, na którą będzie najwięcej chętnych:
1. 24-25.III.2012
2. 31-01.IV.2012
3. 07-08.IV.2012
W związku, że jest to pierwsza inicjatywa projektu "Bellum Iustum", dlatego też nie będzie nakładany nacisk na datowanie wojny trzynastoletniej i niedociągnięcia w postaci wyposażenia około-grunwaldzkiego nie będą wytykane.
Wszystkie osoby biorące udział w imprezie będziemy dzielić na lekkozbrojnych i cywili. Lekkozbrojni ze względu na obciążenie elementami pancerza na plecach nieść będą mniejszy ładunek. Dla osób niepełnoletnich, wymagana będzie pisemna zgoda rodziców.
Zgłoszenia proszę nadsyłać na maila : prusland@wp.pl, w temacie wpisując "Odsiecz" lub na gg 36002200.
Więcej szczegółów dotyczących wyprawy już niedługo.
Zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w imprezie :), będzie to pierwsza z cyklu podobnych wypraw/imprez projektu Bellum Iustum, który mam nadzieję że będziemy tworzyć wspólnie.
Niewielki rys historyczny dotyczący Fromborka i obronnej katedry:
Roku pańskiego 1455r doszło do odwetowego wypadu oddziałów Gdańskich oraz Czeskich zaciężnych dowodzonych przez Jana Skalskiego za zdradę kapituły fromborskiej na rzecz Zakonu krzyżackiego. Wojska sprzymierzonych 21 lipca spustoszyli doszczętnie biskupi Frombork i obsadzili tamtejszą warowną katedrę. Odtąd Frombork łącznie z Braniewem stały się ważnym zespołem operacyjno-strategicznym, z którego strona polska mogła paraliżować krzyżackie linie komunikacyjne wodne na zatoce Świeżej i lądowe między Malborkiem i Królewcem.`Jednak już w połowie lutego 1456 roku, Henryk von Paulen opanował katedrę fromborską, biorąc do niewoli 22 zaciężnych czeskich, ale wkrótce został z niej wyparty.
Kolejne starcie między wojskami Krzyżackimi a Polskimi miało miejsce 15 lipca 1462 roku, gdzie to wielki mistrz wraz z oddziałem Legendorfa obległ Frombork, niszcząc przy tym plany działań planowanych na Pomorzu Gdańskim przez króla Kazimierza i radę miasta Gdańsk. .
Król polski nie mógł natychmiast udzielić oblężonej katedrze natychmiastowej pomocy, na początku sierpnia na pomoc oblężonym pośpieszyli gdańszczanie i elblążanie, by poprzez dywersję odciągnąć wielkiego mistrza od Fromborka.
Okręty gdańskie i elbląskie z około 700 osobowym oddziałem wpłyneło na Zatokę Świeżą, desant, wysadzony 7-8 sierpnia na wybrzeżach Sambii zdobył i doszczętnie zniszczył Rybaki.
Jednak w drodze powrotnej szczęście opuściło polaków i jeden z okrętów został zapędzony przez wiatr pod brzeg fromborski, gdzie został natychmiast pochwycony przez Krzyżaków wraz z całą załogą.
W połowie sierpnia Piotr Dunin zaczął gromadzić w Elblągu oddziały toruńskie i gdańskie, zamierzając 19 sierpnia ruszyć na odsiecz Fromborkowi. Na wieść o tym wielki mistrz zrezygnował z dalszego oblężenia i wycofał się do Królewca.
Historia katedry z okresu wojny trzynastoletniej jest barwna i zasługuję na pamięć. Dlatego mam nadzieję że podczas wyprawy uda nam się choć trochę poczuć klimat odsieczy Fromborskiej ;].
"... roku pańskiego 1455 Kapituła katedry Fromborskiej zdecydowała opuścić szeregi Związku Pruskiego i postanowiła wesprzeć w czasie wojny sprawę Zakonu. W obawie przed oddziałami Gdańskimi i Czeskimi zaciężnymi Skalskiego, prośmy ciebie wielki mistrzu zakonu Krzyżackiego o pomoc wszystkich twoich okolicznych oddziałów do wysłania zbrojnego wsparcia do Fromborka...."
Serdecznie zapraszamy na pierwszą zainicjowaną przez członków projektu "Bellum Iustum" pieszą wyprawę z Elbląga do Fromborka po wybrzeżu Zalewu wiślanego.
Trasa to ok. 40km rozłożona na 2 dni. W Sobotę rano wyruszamy z Elbląga i idziemy w kierunku Fromborka. Po całodziennym marszu na noc zatrzymujemy się w okolicy miasteczka Tolkmicko . Drugiego dnia ruszamy już do Fromborka, który jest celem i końcem wyprawy.
Konkretna data wyprawy nie została jeszcze ustalona, gdyż zależy od najlepszego dopasowania terminu do ilości uczestników. O to 3 propozycje, z których wybrana zostanie ta, na którą będzie najwięcej chętnych:
1. 24-25.III.2012
2. 31-01.IV.2012
3. 07-08.IV.2012
W związku, że jest to pierwsza inicjatywa projektu "Bellum Iustum", dlatego też nie będzie nakładany nacisk na datowanie wojny trzynastoletniej i niedociągnięcia w postaci wyposażenia około-grunwaldzkiego nie będą wytykane.
Wszystkie osoby biorące udział w imprezie będziemy dzielić na lekkozbrojnych i cywili. Lekkozbrojni ze względu na obciążenie elementami pancerza na plecach nieść będą mniejszy ładunek. Dla osób niepełnoletnich, wymagana będzie pisemna zgoda rodziców.
Zgłoszenia proszę nadsyłać na maila : prusland@wp.pl, w temacie wpisując "Odsiecz" lub na gg 36002200.
Więcej szczegółów dotyczących wyprawy już niedługo.
Zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w imprezie :), będzie to pierwsza z cyklu podobnych wypraw/imprez projektu Bellum Iustum, który mam nadzieję że będziemy tworzyć wspólnie.
Niewielki rys historyczny dotyczący Fromborka i obronnej katedry:
Roku pańskiego 1455r doszło do odwetowego wypadu oddziałów Gdańskich oraz Czeskich zaciężnych dowodzonych przez Jana Skalskiego za zdradę kapituły fromborskiej na rzecz Zakonu krzyżackiego. Wojska sprzymierzonych 21 lipca spustoszyli doszczętnie biskupi Frombork i obsadzili tamtejszą warowną katedrę. Odtąd Frombork łącznie z Braniewem stały się ważnym zespołem operacyjno-strategicznym, z którego strona polska mogła paraliżować krzyżackie linie komunikacyjne wodne na zatoce Świeżej i lądowe między Malborkiem i Królewcem.`Jednak już w połowie lutego 1456 roku, Henryk von Paulen opanował katedrę fromborską, biorąc do niewoli 22 zaciężnych czeskich, ale wkrótce został z niej wyparty.
Kolejne starcie między wojskami Krzyżackimi a Polskimi miało miejsce 15 lipca 1462 roku, gdzie to wielki mistrz wraz z oddziałem Legendorfa obległ Frombork, niszcząc przy tym plany działań planowanych na Pomorzu Gdańskim przez króla Kazimierza i radę miasta Gdańsk. .
Król polski nie mógł natychmiast udzielić oblężonej katedrze natychmiastowej pomocy, na początku sierpnia na pomoc oblężonym pośpieszyli gdańszczanie i elblążanie, by poprzez dywersję odciągnąć wielkiego mistrza od Fromborka.
Okręty gdańskie i elbląskie z około 700 osobowym oddziałem wpłyneło na Zatokę Świeżą, desant, wysadzony 7-8 sierpnia na wybrzeżach Sambii zdobył i doszczętnie zniszczył Rybaki.
Jednak w drodze powrotnej szczęście opuściło polaków i jeden z okrętów został zapędzony przez wiatr pod brzeg fromborski, gdzie został natychmiast pochwycony przez Krzyżaków wraz z całą załogą.
W połowie sierpnia Piotr Dunin zaczął gromadzić w Elblągu oddziały toruńskie i gdańskie, zamierzając 19 sierpnia ruszyć na odsiecz Fromborkowi. Na wieść o tym wielki mistrz zrezygnował z dalszego oblężenia i wycofał się do Królewca.
Historia katedry z okresu wojny trzynastoletniej jest barwna i zasługuję na pamięć. Dlatego mam nadzieję że podczas wyprawy uda nam się choć trochę poczuć klimat odsieczy Fromborskiej ;].
wtorek, 23 sierpnia 2011
Rekonstrukcja pawęży Krzyżackiej.
Przyszedł czas na jakieś rekonstrukcję :). Zacznę więc od przedstawienia mojej nowej pawężki.
Boki samej tarczy zostały wykonane podobnie jak rynienka, z połączonych ze sobą deseczek lipowych, łączonych klejem i kołeczkami. Jak widać filozofii nie ma w tym jednak trzeba mieć dużo cierpliwości podczas pracy.
Za jakiś czas zamierzam całość tarczy okleić grubym płótnem lnianym używając do tego celu kleju skórnego, następnie nałożyć na oklejoną tarczę specjalną zaprawę malarską i pomalować pawęż robiąc własnoręcznie temperą jajeczną -chociaż jeszcze muszę znaleźć przepis na wykonane tempery jajecznej (ktoś zna dobry przepis ?).
Na efekty pracy jednak jeszcze trzeba trochę poczekać ze względu na brak czasu ale ostatecznie tarcza powinna wyglądać jak oryginał :).
Rekonstrukcję pawężki postanowiłem oprzeć na podstawie tej pawęzy z muzeum:
Po długim czasie udało się stworzyć coś takiego:
Malutki opis tego jak się ją robiło:
Drewnianą rynienkę, biegnącą wzdłuż osi tarczy, zrobiono z kilku połączonych ze sobą desek lipowych łączonych przy pomocy kleju i kołeczków. Po wyschnięciu kleju zabrało się wyrzeźbienie właściwego kształtu rynienki, efektem długiej i mozolnej pracy przy wykorzystywaniu różnych narzędzi udało się zrobić to co widać na zdjęciach :).Boki samej tarczy zostały wykonane podobnie jak rynienka, z połączonych ze sobą deseczek lipowych, łączonych klejem i kołeczkami. Jak widać filozofii nie ma w tym jednak trzeba mieć dużo cierpliwości podczas pracy.
Za jakiś czas zamierzam całość tarczy okleić grubym płótnem lnianym używając do tego celu kleju skórnego, następnie nałożyć na oklejoną tarczę specjalną zaprawę malarską i pomalować pawęż robiąc własnoręcznie temperą jajeczną -chociaż jeszcze muszę znaleźć przepis na wykonane tempery jajecznej (ktoś zna dobry przepis ?).
Na efekty pracy jednak jeszcze trzeba trochę poczekać ze względu na brak czasu ale ostatecznie tarcza powinna wyglądać jak oryginał :).
piątek, 12 sierpnia 2011
Muzyka rociarska :)
Trochę muzyki znalezionej na youtube :)
Und haben wir im Ranzen
Wir zogen in das Feld
Die Trommel her
Vom Barette schwankt die Feder
wtorek, 9 sierpnia 2011
Z serii bitwy wojny trzynastoletniej. Bitwa pod Chojnicami, największa wiktoria Zakonu.
Bitwa pod Chojnicami 18 września 1454.
Jedna z pierwszych pod względem liczebności jak i znaczenia politycznego w tym czasie bitwy wojny trzynastoletniej, zakończona zwycięstwem wojsk zaciężnych strony krzyżackiej nad przegniłym rycerstwem polskim pospolitego ruszenia :P.
Krzyżakom owym okresie nie było łatwo, w rękach zakonu pozostawały tylko Malbork, Ryn, Pisz, Ełk i Chojnice. Jednak Krzyżacy nie powiedzieli ostatniego słowa i rozpoczęli na szeroką skalę rekrutację, rejonem koncentracji obrano Świdwin, gdzie już 14 września armia zaciężnych ruszyła na odsiecz Chojnicom.
Krzyżacy dysponowali armią składającą się z około 9000 jazdy i 6000 piechoty pod dowództwem jednego z najlepszych dowódców wojskowym tego okresu Bernarda Szumborskiego.
Strona polska ze związkiem pruskim zdawała sobie sprawę że na pierwszym miejscu trzeba zdobyć Chojnice. Wynikało to z tego, że zbierające się armie odsieczowe w pierwszej kolejności będzie kierować się do jedynej twierdzy krzyżackiej leżąca na lewym brzegu Wisły.
Dlatego też należało bezwzględnie opanować twierdze by uniemożliwić zakonowi połączenie się z armią idącą z odsieczą
Miasto oblegane było już od połowy marca 1454 roku przez pospolite ruszenie Związku Pruskiego zaś już w kwietniu dołączyły oddziały zaciężne Gdańska i pod koniec przybyły wojska pospolitego ruszenia z polski.
Ogółem wojska koalicji dysponowały 16 000 jazdy i parę tysięcy piechoty, w tym 500 najemników z Gdańska oraz 2000 najemników pruskich. Na nieszczęście dla wojsk koalicji dowodził młody nie doświadczony Kazimierz IV Jagiellończyk.
Na początku wszystko odbywało się tak, jak oczekiwał tego Kazimierz Jagiellończyk. Polska ciężka kawaleria szarżowała skutecznie, przerywając linię krzyżacką, zabijając księcia piastowskiego Rudolfa Żagańskiego i biorąc do niewoli po ciężkiej walce Szumborskiego. Kawaleria krzyżacka próbowała przerwać linię polską i uciec w kierunku Chojnic, jednak piechota skupiona w krzyżackim obozie taborowym woru husyckiego stawiła opór jednostkom kawalerii polskiej.
Sytuacja nie wyglądała dobrze dla Krzyżaków, duża część wojsk byłą zmęczona bitwą a sam dowódca był w rękach wroga. Dla pospolitej armii taka sytuacja oznaczała by koniec bitwy i dla Krzyżaków następstwa porażki byłby tragiczne.
Jednak historia lubi płatać figle i nigdy niczego nie można być pewnym podczas walki. Niespodziewany atak załogi zamku chojnickiego na tyły polskiej armii i obozy wojsk koalicji wywołał panikę na niespotykaną skalę, sam Szumborski uciekł z obozu polaków i dołączył do walczących wojsk. Setki żołnierzy koalicji zginęło stratowanych w ucieczce lub utopiło się na pobliskich bagnach. Sam król ratował się ucieczką ponieważ nie mógł opanować paniki swoich wojsk przed pogromem krzyżackim. Widać tutaj już znikomy autorytet króla polskiego nad rycerstwem pospolitego ruszenia co zaowocuję w przyszłości problemy dla Rzeczpospolitej.
Po stronie krzyżackiej straty były minimalne: zginęło zaledwie 100 rycerzy.
Następstwa klęski Chojnickiej dla dalszych losów wojny były ogromne, na wiadomość o klęsce wojsk koalicji wiele miast i zamków porzuciło sprawę związkową i poddało się Krzyżakom, m.in. leżące wzdłuż lewej strony wisły Gniew, Sztum i Tczew.
Klęska uwidoczniła także problemy polskiej wojskowości szczególnie przestarzałej myśli wojsk pospolitego ruszenia, co w przyszłych latach konfliktu da o sobie znać bezwartościowość tego typu formacji przeciw wyspecjalizowanym wojskom zaciężnym.
Jedna z pierwszych pod względem liczebności jak i znaczenia politycznego w tym czasie bitwy wojny trzynastoletniej, zakończona zwycięstwem wojsk zaciężnych strony krzyżackiej nad przegniłym rycerstwem polskim pospolitego ruszenia :P.
Przed bitwą.
Krzyżacy dysponowali armią składającą się z około 9000 jazdy i 6000 piechoty pod dowództwem jednego z najlepszych dowódców wojskowym tego okresu Bernarda Szumborskiego.
Strona polska ze związkiem pruskim zdawała sobie sprawę że na pierwszym miejscu trzeba zdobyć Chojnice. Wynikało to z tego, że zbierające się armie odsieczowe w pierwszej kolejności będzie kierować się do jedynej twierdzy krzyżackiej leżąca na lewym brzegu Wisły.
Dlatego też należało bezwzględnie opanować twierdze by uniemożliwić zakonowi połączenie się z armią idącą z odsieczą
Miasto oblegane było już od połowy marca 1454 roku przez pospolite ruszenie Związku Pruskiego zaś już w kwietniu dołączyły oddziały zaciężne Gdańska i pod koniec przybyły wojska pospolitego ruszenia z polski.
Ogółem wojska koalicji dysponowały 16 000 jazdy i parę tysięcy piechoty, w tym 500 najemników z Gdańska oraz 2000 najemników pruskich. Na nieszczęście dla wojsk koalicji dowodził młody nie doświadczony Kazimierz IV Jagiellończyk.
Bitwa
I etap bitwy.
Polacy liczyli na to, że o losach bitwy rozstrzygnie w tradycyjny sposób ciężka polska kawaleria i nie zajęli się organizacją jednostek artylerii bądź większych jednostek piechoty. Bernard Szumborski zastosował jednak zupełnie inną strategię bitwy, niż założyła strona polska.Na początku wszystko odbywało się tak, jak oczekiwał tego Kazimierz Jagiellończyk. Polska ciężka kawaleria szarżowała skutecznie, przerywając linię krzyżacką, zabijając księcia piastowskiego Rudolfa Żagańskiego i biorąc do niewoli po ciężkiej walce Szumborskiego. Kawaleria krzyżacka próbowała przerwać linię polską i uciec w kierunku Chojnic, jednak piechota skupiona w krzyżackim obozie taborowym woru husyckiego stawiła opór jednostkom kawalerii polskiej.
Sytuacja nie wyglądała dobrze dla Krzyżaków, duża część wojsk byłą zmęczona bitwą a sam dowódca był w rękach wroga. Dla pospolitej armii taka sytuacja oznaczała by koniec bitwy i dla Krzyżaków następstwa porażki byłby tragiczne.
II etap bitwy.
Sytuacja dla koalicji była idealna, zniszczyli linie kawalerii Krzyżackiej i pojmali samego dowódce a resztka wojsk krzyżackich skryła się w obozie taborowym broniąc się przed polakami.Jednak historia lubi płatać figle i nigdy niczego nie można być pewnym podczas walki. Niespodziewany atak załogi zamku chojnickiego na tyły polskiej armii i obozy wojsk koalicji wywołał panikę na niespotykaną skalę, sam Szumborski uciekł z obozu polaków i dołączył do walczących wojsk. Setki żołnierzy koalicji zginęło stratowanych w ucieczce lub utopiło się na pobliskich bagnach. Sam król ratował się ucieczką ponieważ nie mógł opanować paniki swoich wojsk przed pogromem krzyżackim. Widać tutaj już znikomy autorytet króla polskiego nad rycerstwem pospolitego ruszenia co zaowocuję w przyszłości problemy dla Rzeczpospolitej.
Po bitwie
Polska porażka była ogromna - 3000 ciał zostało na polu bitwy - zginęło wielu znakomitych rycerzy, m.in. Jan z Rożnowa, starosta kolski, najmłodszy syn Zawiszy Czarnego. Krzyżacy pojmali też 300 rycerzy, w tym trzech dowódców: Mikołaja Szarlejskiego, Łukasza Górkę i Wojciecha Kostkę.Po stronie krzyżackiej straty były minimalne: zginęło zaledwie 100 rycerzy.
Następstwa klęski Chojnickiej dla dalszych losów wojny były ogromne, na wiadomość o klęsce wojsk koalicji wiele miast i zamków porzuciło sprawę związkową i poddało się Krzyżakom, m.in. leżące wzdłuż lewej strony wisły Gniew, Sztum i Tczew.
Klęska uwidoczniła także problemy polskiej wojskowości szczególnie przestarzałej myśli wojsk pospolitego ruszenia, co w przyszłych latach konfliktu da o sobie znać bezwartościowość tego typu formacji przeciw wyspecjalizowanym wojskom zaciężnym.
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Rota ach ta piękna rota :)
Trochę więc powiem o samej inicjatywie. Projekt Teutonica jest projektem krzyżackich wojsk zaciężnych za czasów wojny trzynastoletniej jest projektem ‘ponadbractwowym’, co oznacza, że można być członkiem projektu należąc jednocześnie do innej grupy zajmującej innym okresem historycznym.
Nie zamierzamy nosić typowych dla straży przybocznych feudałów oraz oddziałów miejskich jednolitych kolorów mundurów charakterystycznych dla tego typu jednostek. Dlatego barwa strojów jest dowolna i im większa różnorodność w kolorystyce strojów tym lepiej dla samej roty.
Odtwarzać zamierzamy zaciężnych żołnierzy wynajętych przez zakon Krzyżacki do walki z wojskami Królestwa Polskiego. Tak więc naszą rekonstrukcję uzbrojenia i stroju (o którym już niedługo) będziemy odwzorowywać na przedstawieniach niemieckich.
Podobnie do rot zaciężnych z interesującego nas okresu historycznego zamierzamy dzielić się na specjalności w zależności od roli jaką mają spełniać na polu bitwy:
-halabardnicy,
-pikinierzy,
-strzelcy.
Mile są też widziani pawężnicy z pięknymi wielkimi pawężami o pięknych malunkach :).
Chciałbym więc zaprosić w moim jak i moich znajomych imieniu wszystkich tych interesujących się wojskami zaciężnymi i późnym XV wiekiem do grupy:).
niedziela, 7 sierpnia 2011
Sakwa z Gdańska cz. 2
Jako że jakiś czas temu przedstawiałem sakwę w "Projekcie Prusland" dlatego tez historii samej sakwy i tego gdzie ją znaleziono nie będę powtarzał. Zamieszczam więc pierwszą garść zdjęć dotyczący sakwy :).
Jak widać trochę się zrobiło, ale do ostatecznego efektu jeszcze daleko, mam jednak nadzieję że uda mi się choć w niewielkim stopniu zbliżyć się do oryginały :).
Poranne zmagania z pierwszymi efektami pracy:)
Prosty szkic prosto z muzeum :)
Efekt godzinnej pracy :)
Części sakwy.
I dzisiejszy efekt po skończeniu pracy :)
Jak widać trochę się zrobiło, ale do ostatecznego efektu jeszcze daleko, mam jednak nadzieję że uda mi się choć w niewielkim stopniu zbliżyć się do oryginały :).
czwartek, 4 sierpnia 2011
Projekt Teutonica
Po ostatnich rozmowach ze znajomymi z południa polski postanowiłem stworzyć kolejny projekt.
Projekt Teutonica zamierza poruszać tematykę rekonstrukcji zaciężnych wojsk zakonnych z okresu wojny trzynastolentniej.
Okres wojny trzynastoletniej w polskim ruchu rycerskim niestety nie jest porównywalnie odtwarzany do najczęściej spotykanego wśród rekonstruktorów w Polsce okresu około grunwaldzkiego.
Po mimo wspaniałych polskich sukcesów i (niestety) porażek polskiego oręża w tym że okresie, nadal temat wojny trzynastoletniej nie jest (poważnie) brany pod uwagę. Wydaje mi się że problem związany jest z brakiem znajomości tematu i jak ja to określam Grunwaldowieniem, czyli zapatrzenie się w jeden tylko (najbardziej znany)okres historyczny.
Dlatego mam nadzieję że przy pomocy tego bloga uda mi się choć w niewielkim stopniu zainteresować większą grupę osób z polskiego RR do odtwarzania późnej XV i samej wojny trzynastoletniej .
Zapraszam więc serdecznie do wstąpienia w szeregi wojsk zaciężnych Fritza von Rawenecka.
Projekt Teutonica zamierza poruszać tematykę rekonstrukcji zaciężnych wojsk zakonnych z okresu wojny trzynastolentniej.
Po mimo wspaniałych polskich sukcesów i (niestety) porażek polskiego oręża w tym że okresie, nadal temat wojny trzynastoletniej nie jest (poważnie) brany pod uwagę. Wydaje mi się że problem związany jest z brakiem znajomości tematu i jak ja to określam Grunwaldowieniem, czyli zapatrzenie się w jeden tylko (najbardziej znany)okres historyczny.
Dlatego mam nadzieję że przy pomocy tego bloga uda mi się choć w niewielkim stopniu zainteresować większą grupę osób z polskiego RR do odtwarzania późnej XV i samej wojny trzynastoletniej .
Zapraszam więc serdecznie do wstąpienia w szeregi wojsk zaciężnych Fritza von Rawenecka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)